wrz 23 2004

Bez tytułu


Komentarze: 15

Powinnam sie zajac czyms pozytecznym.Wyrzucic komputer przez okno,albo przynajmniej odciac internet.Nie moge.Nie mam tyle sily.A przeciez tyloma rzeczami moglabym sie w tym czasie zajac.Nie mam pomyslu na dzisiejszy dzien,nie mam pomyslu na najblizszy miesiac....rok...zycie.Irutyje mnie wlasna osoba.

Tak malo daje.A wymagam duzo.Od rodziny.Od przyjaciol.Znajomych.Trace kolejne znajomosci.Zapominam o ludziach,ktorzy zawsze byli blisko.Teraz odchodza,a ja nie umiem ich zatrzymac.Dlaczego wszystko i wszystkich mam gleboko gdzies?Nie mam do nich zalu.Bo niby za co?Za to,ze stracili do mnie cierpliwosc?Nie.Chcialabym dac cos od siebie,wyjsc z inicjatywa.Powiedziec"Jestem.Jestem dla Was".I rzeczywiscie BYC.A nie tylko istniec gdzies tam w cieniu.Szukam bledow u siebie.Nie u innych.Skoro Oni maja taki stosunek do mnie,to tylko i wylacznie przeze mnie.Lenistwo i glupota.Wmawianie sobie,ze to jest tylko chwilowe.Ze niedlugo wszystko wroci do normy.Ale nie wroci.Trudno pogodzic sie z tym,ze ktos odchodzi,a na jego miejscu pojawia sie nowa osoba.Ale ona tez znikie za jakis czas.

Nie wierze w stalosc uczuc.

moje_tzw_zycie : :
Myje-Gary
23 września 2004, 22:04
Jakie to prawdziwe co napisałaś.Podobnie droga właścicielko jak Ty jestem wymagająca,do tego stopnia iż jak w oponencie wyczuwam głupotę,kretynizm to z nim nie rozmawiam.Potrzebuję zrozumienia i pobicia moich argumentów.Ech,jakie to wredne.
23 września 2004, 21:23
zmien cos u siebie, przemaluj pokoj na zielono, alboz apisz sie na wspinaczke wysokogorska... albo chociaz zjedz lizaka... zmiany zawsze robia dobrze
23 września 2004, 19:32
A ja już sama nie wiem. Jeden wielki paradoks.
23 września 2004, 19:07
przestałam sie nad tym zastanawiac, taki lajf
23 września 2004, 18:01
A ja się zastanawiam czy w stałość czegokolwiek można wierzyć... ja chyba nie wierzę
23 września 2004, 16:56
wiekszosc z nas wymaga od innych a nie zauwaza swoich bledow. Dlatego to dobry krok do tego, zeby zaczac \"naprawiac\" siebie. Trzeba tylko znalezc to, co nas truje, co sprawia, ze oddalamy sie od innych i zwalczyc zaraze :)
23 września 2004, 15:22
Też wątpię w stałość uczuć.....
Mała_Czarna
23 września 2004, 14:41
A ja wierze... bezpodstawnie ale wierze... Prawdziwy przyjaciel bedzie z toba zawsze tak samo jak \"ten wlasciwy\" mezczyzna...
23 września 2004, 14:27
stale uczucia, stale obiekty. pod warunkiem ze sie trafi na Tego wlasnie ,a nie innego... i za kazdym razem sie wydaje cos, ale jak sie pozna Jego, to wtedy sie ma taka spokojna pewnosc... :)
pn_the_edge
23 września 2004, 14:05
..zauwazenie wlasnych blędów.. to pierwszy krok do poprawy.. a moze jestes zbyt surowa dla siebie?...
iwcia_iwon
23 września 2004, 13:39
a może uczucia są stałe, tylko zmieniają się ich obiekty?
23 września 2004, 13:34
PMS, syndrom SAD, albo jakieś inne \"coś\" cię dopadło. nie widzę innego wtłumaczenia... proponuję stanąć w oknie (otwarnym) przeciągnąć się, zrobić kilka głebokich wdechów i uśmiechnąć się. Albo kubek gorącej i bardzo czekoladowej czekolady.
23 września 2004, 13:03
... po rozstaniu z P..... nie mogłam pojąć jak mogłam przestać go kochać..... Przecież była rodzina ..... do końca wspólnych dni..... ( Teraz najbardziej nie jestem pewna siebie...)
Książę
23 września 2004, 12:50
Więc uwierz w stałość uczuć. Niektóre rzeczy się nie zmieniają... nigdy. Niektóre uczucia także... te najsilniejsze. Pozdrawiam.
23 września 2004, 12:49
zbliza ci sie okres...?ja tak mam przed okresem :)

Dodaj komentarz