paź 27 2004

Bez tytułu


Komentarze: 23

Awantura z ojcem.Jedna z wielu.Tylko,ze wczorajszej towarzyszyly rekoczyny.Pozniej przeprosiny.Dlugo siedzialam w swoim pokoju probujac sobie wszystko na spokojnie poukladac w glowie.Niby juz wszystko jest ok.On sie z tym przespal,ja tez.Przed chwila okazalo sie,ze wieczorem wyjezdza do Katowic.Jutro wroci.Nauczylam sie radzic sobie bez Niego,co nie znaczy,ze nie jest mi potrzebny,ze go nie kocham.Kocham go,ale jednoczesnie nienawidze.Dziwne.

Z M.  jakos dziwnie.Chyba nieswiadomie sie od Niego odsuwam.Niby wszystko ok,a jakos inaczej niz zwykle.Mam swoje humory.Czasami biorac na siebie cala wine i odpowiedzialnosc zastanawiam sie czy mam racje,czy moze za bardzo krytycznie do siebie podchodze i niepotrzebnie siebie obwiniam.W koncu mowi sie,ze wina lezy zawsze po dwoch stronach.Wierze,ze jest to chwilowe.Ze na dniach wszystko wroci do normy i przestane chodzic poddenerwowana i rozdrazniona.

Dzisiaj mialam wielka ochote wyjsc z domu na spacer.Pomimo deszczu.Pochodzilam sobie po ulicach,ktore widze codziennie od 20 lat.Mam wrazenie,ze tutaj gdzie mieszkam czas stanal w miejscu dawno temu.Ludzie tez tacy sami.Nikogo nowego.Wszedzie te same skrzywione twarze.Rodzinny dom czasem bywa przeklenstwem.Boje sie ,ze tak bedzie w moim przypadku.

moje_tzw_zycie : :
27 października 2004, 19:21
Z rodzicami tak to juz bywa, nie to pokolenie, ciezko sie porozumiec zwlaszcza, kiedy oni mysla, ze ciagle maja racje. Faceci... moze uczucie wcale nie slabnie tylko przez kiepski humor wszystko wydaje sie takie szare... Buziak
27 października 2004, 19:04
->carnation . Z pewnym typem osob nie mozna sie dogadac.On juz jest za stary na to,zeby sie zmienic
27 października 2004, 18:47
a dlaczego z tata do katowic nie jedziesz? Myslalam ze w koncu poznam kogos z blogow :) Nie zazdroszcze sytuacji w domu. Zastanow sie dlaczego nie mozecie z tata sie dogadac? Warto cos zrobic, zeby poprawic wasze stosunki. Z panem mezem pewnie szybko wszystko wroci do normy :*
27 października 2004, 17:54
ach ja tez mialam rekoczyny w domu niestety pozniej ta milosc to juz nie to samo. Co do M to chyba poprostu ogulnie przybita jestes tak czuje moze sie myle? Chyba powinnac odpoczac jakos, czesciej sama wychodzic na spacer by wszystko sobie jakos ulozyc... Niestety nie potrafie ci pomuc sama nie znam na to lekarstwa i czasem to cos okropnego ciazy mi cholernie przez dluzszy czas wtedy staram sie jak najwiecej byc sama wyciszyc sie.... Mam nadzieje ze jakos sie ulozy... A i straszliwie podoba mi sie ten obrazek na szablonie.. troche jak \"krzyk\" muncha
27 października 2004, 14:40
hmmm..moj ojciec tez jest czasem nie do wytrzymania..ale poklocicmy sie przemyslimy i jest okay..mam tylko nadzieje ze wszystko Ci sie ulozy i bedziesz szczesliwa..ale walcz o to i nie poddawaj sie!
Książę
27 października 2004, 14:16
Jestem cały czas i czytam Twoje notki :) Mam nadzieję, że zdarzyło się to po raz ostatni - tego Ci życzę... Odnośnie M. - wiesz... rozmowa pomaga... Może powinnaś mu powiedzieć co Cię trapi...? A może to wina pogody i pory roku...? W każdym razie - mam nadzieję, że wszystko się ułoży... Co do rodzinnego domu... Bardzo ważne jest, by czasem się z domu wyrwać, z okolicy, w której się mieszka... by potem po powrocie wyglądała inaczej... Kiedy codziennie widzi się tych samych ludzi, te same ulice, domy... robi się szaro... zdaje się, że nic się nie zmienia... Ale jakby się dobrze przypatrzeć, na pewno coś się znajdzie ;) Pozdrawiam cieplutko...
27 października 2004, 13:57
ja tez wiecznie kłuce sie z ojcem..brrr...ale moj nie wyjezdza tylko wiecznie tu siedzi i ma problem o wszystko,tak czytam twoj blog i czasem sie zastanawiam jest wiele rzeczy podobnych do mnie tu...fajnie miec jakas pokrewną duszę pa
kaisa
27 października 2004, 13:48
milosc przeplata sie z nienawiscia,to blizniacze uczucia...

Dodaj komentarz