lip 18 2004

magia starych miejsc


Komentarze: 7

Deszczowy wieczor.Ale pozytywny.Przyjemnie jest pic w bramie albo na opuszczonym starym podworku na starym miescie gdzie dzisiaj sie znajdowalam.Picie,rozmawianie o facetach,o zyciu,o radosciach i smutkach,o wszystkim,smianie sie i wkurwianie na caly swiat.

Dzisiaj ostatni dzien fety.Z powodu deszczu wiele spektakli zostalo przelozonych,niektore zostaly odwolane,ale wspaniale bylo zobaczyc tych wszystkich ludzi,ktorzy znajduja sie w jednym miejscu czekajac na jedno wydarzenie.Deszcz nie byl w stanie nikogo zniechecic:)

Z panem M.dzisiaj sie nie zobaczylam.Mialam odwiedzic go w pracy,ale spotkanie zostalo przelozone na jutro.Mamy zamiar odwiedzic stare zakatki Wrzeszcza.Bedziemy pstrykac zdjecia i podziwiac.Wczoraj spacerowalismy po Dolnym Miescie.Po miejscach opuszczonych,zapomnianych....Stare ruiny,pozostalosci po dawnych torach kolejowych,ktore zarosly zielenia...Przez dluzszy czas siedzielismy na wysokim wzniesieniu z ktorego mozna bylo obserwowac wjezdajace lub wyjezdzajace pociagi do/z miasta i droge ktora prowadzila daleko....Tak bardzo chcielismy uciec...Odtworzylam sobie stary Gdansk.Magia...

Siedzielismy na lawce popijajac piwo...W pewnym momencie chcialam sie przytulic....Tak bardzo tego potrzebowalam.Potrzeba czasu,poznania sie lepiej.Wiem,ze On tez tego chce.Boimy sie.Ja sie boje.Nie wiem czego chce,nie wiem co mam myslec.Czy mozna okazac komus uczucie jednorazowo?Bez zobowiazan?Ja tak nie umiem,nie umiem ranic osowy swiadomie.Nie chce robic zludnych nadzieji...bez pokrycia,nie chce po raz kolejny byc ta zla,niedobra.Lepiej jest ranic kogos czy byc ranionym?

moje_tzw_zycie : :
namaste
20 lipca 2004, 12:44
....powolutku babiczko...powolutku.....
20 lipca 2004, 11:33
Nie ranić.. tylko szanować... jeśli poczujecie coś do siebie głębszego to poczujecie... I tak nie będziecie mieć na to większego wpływu.... A jak już dojdzie do czegoś... to kochajcie... się.... *
aquila
19 lipca 2004, 11:43
slyszalam nawet, ze na orunie kiedys jezdzily tramwaje. a na starym miescie juz dlugo nie bylam. ale jedno wiem na pewno, ani jedno ani drugie nie jest dobre. byc zranionym, czy ranic???
19 lipca 2004, 11:36
to ostatnie pytanie: Ani jednym ani drugim. Po prostu żyć i być szczęśliwym z tego powodu...
kobieta zamężna
19 lipca 2004, 10:46
boisz się?... ktoś mi kiedyś powiedział - robisz nie bój sie, boisz sie nie rób... miał racje. Najpierw musisz wiedzieć czego chcesz, czego oczekujesz, wtedy dopiero będziesz wiedziała czy M. może Ci to dać...
19 lipca 2004, 01:48
Lepiej nie być ranionym i nie ranić, heh. A przytulamy sie przeciez nie tylko do faceta...ale i do kumpla:)
shelby-lane
19 lipca 2004, 00:43
Odnalazlam bratnia dusze z mezczyzna ktory jak ja kocha ,lecz na jego sercu rysa zawodu widnieje... Obydwoje potrzebujemy bliskosci...czegos co zapelni nam pustke wywolana pozadaniem kogos kto trzyma nas na dystans... Jestesmy dla siebie, bez zobowiazan, mamy wspolny jezyk i zadne nie oczekuje od drugiego nic...my po prostu potrzebujemy czasem sie do siebie przytulic i pogadac od serca....czy Ty mozesz liczyc na to samo...? Sama wiesz jak sie ukladaja pomiedzy wami stosunki, moze to nie bedzie nic zobowiazujacego...moze zaczatek zazylej przyjaźni...czasami warto postapic na przekor obawa i poddac sie chwili idac na calosc, nie rozwazajac wszyskiego od podstaw...w danym momencie rob jak czujesz i jak masz na to ochote...konsekwencjie wcale nie musza byc takie straszne

Dodaj komentarz