lip 24 2004

Z Nim a jednak sama...


Komentarze: 10

Zaraz smigam na acid jazzowe Incognito :) To mi poprawia humor....

Dzisiejsza noc....goraca...namietna....meczaca.Obejrzelismy w trojke "Ediego" i ok 2 ja z panem M. polozylam sie w jednym pokoju,a przyjaciel mego mezczyzny w swoim obok.Zaczelo sie....na poczatku delikatne muskanie ustami....gladzenie wlosow...mile slowka.Po 2 godzinach nie znalismy umiaru...bylo wspaniale...bardzo przyjemnie.Orgazm byl mocny i dlugi.Dawno sie tak nie czulam...Ale dodam ze to wszystko polegalo tylko na pieszczeniu sie itp...nie kochalismy sie.A teraz mi tak dziwnie...Boje sie...Boje sie tego,ze jestem dla Niego tylko obiektem pozadania,ze liczy sie tylko dotyk.Lezac kolo Niego chcialo mi sie plakac...Ze wzruszenia,ze wreszcie jest ktos?A moze dlatego ,ze boje sie iz bedzie to trwac krotko,ze jestem dla Niego tylko kawalkiem miesa.Nie chce sie w Nim zakochac...Ale nie panuje nad tym...mysle o Nim,tesknie...przywiazuje sie i angazuje....nie chce tego.bo nie chce byc zraniona.nie przezyje odrzucenia.nie dam rady tym razem.za dlugo na to czekalam,za bardzo mi na Nim zalezy.

O 7 obudzil mnie lekkim pocalunkiem....Wpatrywal sie we mnie z malym usmiechem i taka wewnetrzna radoscia.wiem,ze go pociagam....wiem ze mnie pozada.....Lzy same naplywaja mi do oczu...Dla mnie to co sie wydarzylo mialo ogromne zaczenie....Wbrew pozorom jestem bardzo delikatna....

 

moje_tzw_zycie : :
*linka*
26 lipca 2004, 08:30
I jeszcze coś... Ja na początku też myślałam, że jemu chodzi tylko o jedno i widzi we mnie tylko obiekt pożądania. Rozmawiałam z nim często na ten temat i mówiłam, co mi nie odpowiada... Jednak przez długi czas żadna odpowiedź mnie nie zadowalała i nadal miałam wiele wątpliwości. Ale teraz już widzę, jakie bezpodstawne to było... Jesteśmy ze sobą już 9 miesięcy i do tej pory nie stało się nic, czego bym nie chciała i wiem, że tak pozostanie. Bo jemu zależy na mnie, a nie ma moim ciele. Nie dziwię się, że to co się między Wami wydarzyło ma dla Ciebie wielkie znaczenie... Dla mnie także miało. Ale musisz postarać się mu zaufać... Jeżeli on dostrzega w Tobie tylko cielesność, to prędzej czy później się zorientujesz. Ale mam nadzieję, że tak się nie stanie... Życzę Ci z całego serca, żeby połączyło Was tak silne i głębokie uczucie, jak mnie i mojego faceta. Porozmawiaj z nim i zadaj mu wszystkie nurtujące Cię pytania. Nie ma związku bez szczerości
*linka*
25 lipca 2004, 23:07
Chciałam skomentować Twoją ostatnią notkę, ale ponieważ nie bardzo wiedziałam o co chodzi, zajrzałam do poprzedniej i oto jestem. To, co napisałaś, w dużej mierze przypomina mi moją własną historię... Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo ja się bałam na samym początku. Nie chciałam się angażować, żeby później w razie nie cierpieć... Ale nie udało się, bo z każdą chwilą zależało mi na nim coraz bardziej, aż w końcu doszłam do wniosku, że po raz pierwszy w swoim życiu kocham naprawdę... Że zrobiłabym dla niego wszystko, nawet oddała własne życie za niego. Ale w pewnym momencie w obawie przed zranieniem chciałam się wycofać, po prostu wszystko zakończyć. Nie pozwolił mi na to... I do tej pory jestem najszczęśliwszą osoba na świecie. Kocham go całym sercem i wiem, że ze wzajemnością... Ale jednocześnie cały czas towarzyszą mi pewne obawy... Do niedawna polegały one na tym, że bałam się, że to wszystko skończy się w najmniej oczekiwanym momenci
25 lipca 2004, 09:55
nie wiadomo co będzie, czas pokaże...
kaisa;]
24 lipca 2004, 20:35
chcialabym cos takiego przezyc....ta jego czulosc swiadczy o tym.ze nie jestes tylko obiektem pozadania moja droga...:)
24 lipca 2004, 19:06
eh...mam to samo....nie wiem czy moge ufać, ale ufam...bardzo ufam ale nie wiem jak to sie skonczy....eh...pozdrawiam
shelby-lane
24 lipca 2004, 17:29
Czy zdajesz sobie sprawe z tego, ze on nie mysli takich kategoriach jakie w tej chwili zaprzątają twoja główke… Dla niego liczy się fakt twojego istnienia i chwil spedzonych razem.. Poznajecie się, on się nie odsowa, jeśli cie pozada to znaczy ze pocaiagasz go zarówno zarówno sensie fizycznym jak i psychicznym…poddaj się chwili, a nie zastanawiaj co będzie, wszystko z czasem będzie mialo swój czas i miejsce, na razie liczy się to ze jesteście WY...rozmawiajcie
24 lipca 2004, 16:11
porozmawiaj z nim szczerze,zobaczysz jemu tez na tobie zalezy.pozdrawiam i zapraszam na mojego blogasa-tomczykowa
24 lipca 2004, 16:10
Wiesz, ten tytuł bardzo mi się nie podoba... W tym, co napisała namaste jest racja, rozmowa może pomóc rozwiać Ci chociaż część wątpliwości.
l_a_m_b
24 lipca 2004, 16:05
Nie mysl o tym co bedzie... Badz tu i teraz... Ps. A ja mialam erotyczny sen ;-) Kurcze, i orgazm niesamowity bez kochania sie ;-) Obudzily mnie silne skurcze... wspaniale bylo... Jestem samowystarczalna... ;-) Pozdrawiam cieplo... Glowa do gory.
namaste
24 lipca 2004, 16:03
..jestem z Toba..pamietaj ROZMOWA!!!!!

Dodaj komentarz