sie 23 2004

a w uszach coldplay :)


Komentarze: 14

Moja zazdrosc mnie wykonczy....Przykre doswiadczenia sprzed roku daja o sobie znac i zapewne nie dadza mi nigdy spokoju.Kiedy On zostawil mnie dla mojej "przyjaciolki"(od tego czasu bardzo ostroznie uzywam tego slowa) to przestalam wierzyc w szczerosc,w milosc...W Nich.No i po roku poznalam pana M. ktory od poczatku zaczal mnie uczyc "podstaw bycia razem",zaufania do drugiej osoby.Ale ja musze jeszcze powalczyc ze soba.Wczoraj bylo ciezko...Glupia zazdrosc.Teraz jest ok....Rozmawiamy,wyjasniamy i coraz bardziej zblizamy sie do siebie....

Po jutrze do ginekologa.Tabletki.no i tak ogolnie,profilaktycznie:)Pan M. zaproponowal skladanie sie na pigulki.Ciesze sie.Nie zostawia mnie w z tym samej.

Wtorkowa upojna noc przelozona na srode:)

Ostatnio zdarza mi sie plakac ze szczescia....

moje_tzw_zycie : :
qe?
24 sierpnia 2004, 16:54
fajnie masz z tym plakaniem. to musi byc mile.
moje_antidotum
24 sierpnia 2004, 16:40
Najwazniejsze w zwiazku to wlasnie rozmowa, szczerosc i zrozumienie. Zycze Ci jak najwiecej lez szczescia. Pozdrawiam :)
aquila
24 sierpnia 2004, 10:01
tak sie sklada, ze kazdy z nas jest w pewnym stopniu zazdrosny. i jak pisza wyzej na pewno trezba z nia uwazac, a w malej ilosci na pewno nie szkodzi. Ja akurat lubie widziec jak facet jest zazdrosny (ale nie do przesady) - wiem wtedy ze mu zalezy. moze to glupie. ale nikt nie powiedzial, ze nasze zachowanie musi byc do konca przemyslane.
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
24 sierpnia 2004, 10:00
uwazaj z zazdrosnia.. z czasem może stać sie zaborcza..ale jej szczypta dodaje zwiazkowi smaku..;]a ze płakac ze szcześcia..eh..to wspaniale:) pozdrawiam:]
kobieta zamężna
24 sierpnia 2004, 08:26
z zazdrościa trzeba bardzo uważać...
shelby-lane
24 sierpnia 2004, 03:59
szczypta zazdrosci nie szkodzi - wzmacnia :)
zmieniona...
24 sierpnia 2004, 01:40
zazdrosc jest zdrowa do pewnego momentu.a najwazniejsze jest zeby ze soba rozmawiac!cmokas
23 sierpnia 2004, 23:34
zazdrosc jest ciezka, ale musi istniec w zwiazku przynajmniej jej odrobinka :)tak zeby nudno nie było;)
23 sierpnia 2004, 23:07
A ja nie potrafie zaufac mojemu Tomkowi, chociaz wiem, ze moge, bo nigdy mnie nie oszukal. Jakos nie potrafie :(((
*linka*
23 sierpnia 2004, 22:46
Tak naprawdę nigdy nie da się pozbyć zazdrości załkowicie... Ale nie można pozwolić, by ona nad nami zapanowała i popsuła stosunki z ukochaną osobą. Zaufanie jest najważniejsze :). Uwielbiam tego Twojego pana M. za to, że pojawił się w Twoim życiu i przywrócił Ci wiarę... Że nauczył Cię kochać i ufać... :). Porządny z niego facet :). Obyś mogła płakać ze szczęścia jak najczęściej :). Trzymaj się cieplutko i pozdrów pana M. :*.
23 sierpnia 2004, 22:42
nie dziwię Ci się że czasami łapie Cię zazdrość..po takich przejściach też bym tak miała....w moich uszach też Coldplay ...\"Daylight\"
kaisa
23 sierpnia 2004, 22:31
nie cierpie zazdrosci:(
...empatia...
23 sierpnia 2004, 22:11
No, no, no :D:D Miło to słyszeć:) No znaczy nie z ta upojną nocą, tylko o tym, ze płaczesz ze szczęścia.. Urocze:):)
23 sierpnia 2004, 22:06
carnation i ciotka dobra rada!czekam na wasze hasla!moj mail zelda3@wp.pl

Dodaj komentarz