Bez tytułu
Komentarze: 26
Jestesmy z dwoch roznych swiatow.Mamy chyba nawet rozne systemy wartosci.A jednak nadal to ciagne...choc juz nie widze w tym zadnej przyszlosci...celu.Co prawda On juz nie robi zadnych niepozadanych akcji,widac,ze sie stara....ze chce...ze mu zalezy....gorzej z odpowiednim okazywaniem tego.Jestem wyrozumiala.Moze czasami przeradza sie to w naiwnosc...nie umiem sie sprzeciwic.Powiedziec "stop".Czy On ma taki wplyw na mnie czy to ja stracilam ta odwage i sile,ktora jeszcze niedawno tak mocno eksponowalam.A moze jedno i drugie?On nie jest slepy...wyczuwa te moje stany,moja niechec...Ranie Go.Chyba nawet swiadomie.Ale o pewnych rzeczach nie umiem nie mowic.Po prostu.Wiele moge zarzucac sobie i Jemu.To wszystko staje sie chyba coraz bardziej toksyczne...Chora sytuacja.
Z M. dziwnie...Czasami powstaja niezdrowe sytuacje...Nasze juz dwa rozne swiaty czasami sie przenikaja i wychodza z tego dziwne rzeczy.Nie urwe tej znajomosci...Za bardzo mi na Nim zalezy,zeby to wszystko skonczyc.Pomaga mi,ale ja Mu chyba szkodze na stosunki z pewna osoba...pewna zazdrosna osoba.Nie chce,zeby czul sie zle z tego powodu.
Zaniedbuje znajomych...nie mam czasu na nic.Nawet na bloga rzadko wchodze...nie mam czasu na czytanie,na komentowanie.Musicie mi to wybaczyc.
Remont dobiegl konca....Podziwiam swoj maly pokoik.Jest sliczy...i jest moj.Jeszcze komputera w nim nie mam....Narazie musze siedziec u mojej siostry w pokoju:/
Ok...Uciekam.Obowiazki....Trzymajcie sie cieplo.I do napisania po sesji!
Dodaj komentarz