Bez tytułu
Komentarze: 12
Wlasnie wrocilam z nocnego posiedzenia u znajomej.Coz...fajnie byloby sie wyspac,ale jej syncio nie pozwolil nam na to.Slodnie to malenstwo[9 miesieczne],ale czasami potrafi zalezc za skore:) Hm...I juz nie jestem pewna mojego dobrego podejscia do dzieci,cos mi nie wychodzi:/ Czuje sie ZLE . Wygladam ZLE. Papierosy wypalone,kawa wypita,sniadanie jako takie wchloniete momentalnie.Teraz przydaloby sie porzadne bekniecie i polozenie sie brzuchem do gory.Ale w pupe moge sie pocalowac.Obowiazki czekaja.
Tworzywo mi gra,slonce chowa sie gdzies za chmurami,psy ujadaja,kot spi zwiniety na lozku,jeszcze tylko przydalyby sie skarpety same ukladajace sie i wchodzace do szuflady razem z gatkami.Tak zeby mnie wyreczyc.Ano i smieci moglyby sie same wyniesc.Moja wybujala wyobraznia...Kocham ja.
Nius dzisiejszego dnia: brak
Nius wczoraszego dnia: nadal nienawidze facetow
Moje motto na dzis: To co masz zrobic dzis zrob jutro
Znjusem dnia wczorajszego ABSOLUTNIE się zgadzam.
Bo ja to właśnie mam :/
A za dziećmi nie przepadam. Zwłaszcza za takimi małymi.
Dodaj komentarz