kwi 10 2005

Bez tytułu


Komentarze: 13

Nowy dzien.Nareszcie.Chciaz sen moglby dluzej trwac.Wtedy czuje,ze jestem naprawde wolna.Wlasnie podczas snu.Wczorajszy wieczor spedzony w domu nie nalezal do najprzyjemniejszych.I chociaz takie momenty zdarzaja sie od jakiegos czasu rzadziej to jednak ze zdwojona sila.Obiecalam sobie,ze nie bede sie tutaj uzewnetrzniac,bo czasami nawet czuje jakby bylo mi to zarzucane.Ale moze to wlasnie jest potrzebne.Takie tanie dowartosciowanie sie.Moze kazdy od czasu do czasu potrzebuje tego.Wczoraj,zeby nie myslec,wpatrywalam sie w swiatla samochodow,wsluchiwalam sie w szum dobiegajacy z ulicy.Otworzylam okno,wlaczylam mala lampke,zapalilam kadzidlo waniliowe i wpatrywalam sie w ruch za oknem.To bylo cudowne wylaczenie sie.Ale mysle,ze niepokoj byl jest i bedzie nadal.Ze nie uciekne od niego tak po prostu.Musze stawic mu czola,a tym samym sobie i temu co siedzi we mnie gleboko.

Chcialabym wyjechac,zmienic otoczenie.Poczuc sie niezalezna od nikogo i od niczego.Po prostu byc po swojemu i ze soba.Czuje,ze tutaj gdzie jestem teraz nigdy nie poczuje sie lepiej.Za duzo rzeczy zlych,smutnych sie w tym miejscu wydarzylo.Chce.Mam mozliwosc,mam szanse na zmiane.Tylko boje sie z niej skorzystac.Nie jestem z natury ryzykantka.Staram sie byc obiektywna i myslec realnie.Wczoraj doszlam do wniosku,ze we mnie sa same sprzecznosci.I chyba sama nie wiem czego chce...

 queen of my empire - jennifer lara 

  best friend - love joy

                I put my trust in dub

moje_tzw_zycie : :
10 kwietnia 2005, 22:18
nie jesteś ryzykantką? hmmm... od kiedy?
10 kwietnia 2005, 20:38
nie ma nic ten, kto nie ryzykuje.
też chcę wyjechać. ilekroć widzę Sopot w TV... Eh.
10 kwietnia 2005, 20:37
nie ma nic ten, kto nie ryzykuje.
też chcę wyjechać. ilekroć widzę Sopot w TV... Eh.
iwcia_iwon
10 kwietnia 2005, 17:28
tak całkiem na trzeźwo to życie byłoby nie do zniesienia
10 kwietnia 2005, 16:56
Myślę, że warto podjąć ryzyko. Spróbuj.
10 kwietnia 2005, 16:12
Mówią,ze najtrudniej jest zrozumiec samego siebie.Chyba coś w tym jest.
10 kwietnia 2005, 15:50
lubie sobie czasem usiąś na parapecie i wygladać przez okno w nocy... Miasto jest wtedy piękniejsze,,, a jak jeszcze gwiazdy widać..mmm
o_t_e
10 kwietnia 2005, 15:30
...po to chyba jest to miejsce... Twoje miejsce... zeby miec sie gdzie wywnetrzniac... a innym nic do tego...
10 kwietnia 2005, 13:40
to zaczynaj Aniu, pomimo mozliwosci konsekwencji.
10 kwietnia 2005, 13:13
tez myslalam ze potrzebuje wyciszenia, od dwoch dni siedze sobie w domu i.... no wlasnie - co robie? sama nie wiem! praktycznie nic. Za duzo przebywam w samotnosci i za duzo mysle o powaznych sprawach. I powiem Ci ze na dobre mi to nie wyszlo : Musze zaczac sie z ludźmi kontaktowac bo zdziczeję ;) Jak czujesz ze jest Ci tu źle, że zbyt duzo przykrych rzeczy Ci sie kojarzy, to jedź - co masz do stracenia? :) Najwyzej wrocisz. Cos nie wyjdzie to trudno. A jak nie pojedziesz bedziesz tkwila w jednym miejscu, a potem moze bedziesz żałowała, że nie skorzystałaś z okazji?
no ale to tylko zdanie młodej głupiej dziołchy ;) Milego dnia!
10 kwietnia 2005, 12:59
Każdy by czasem chciał uciec gdzieś...
A co do ryzyka to pamiętaj: Kto nie ryzykuje, nie ma nic.
abs
10 kwietnia 2005, 11:08
ech, mtz...o siedzeniu w domu ja wiem najwiecej. coz, nie mam przyjaciol, znajomych. im jestem starsza, tym bardziej uswiadamiam sobie zaklamanie mojego swiatka...
10 kwietnia 2005, 11:00
Kobieta zmienną jest i zazwyczaj nei wie czego chce... ale czy to zle, ? przynajmiej moze ksosztowac wielu rzeczy i wybrac... same sprzecznosci...tym lepiej, przynajimiej poznasz siebie...
Kiedys tak mw. powiedziala mi sp. prababcia...i ja to pamietam do dzis, sądze ze miala racje... bedzie dobrze:)

Dodaj komentarz