Jest dobrze.Nareszcie czuje SPOKOJ.Niczym nie spowodowany.Po prostu pojawil sie i JEST.Oby jak najdluzej.Wszystko sie uklada.Jako tako.Nie obmyslilam planu dzialania.Wszystko sie samo dzieje.Bez zadnej mojej inicjatywy ani zaangazowania.Ostatnio zaniepokoilo uczucie do M. A moze jego brak.Nie....Przeciez to niemozliwe.Zdarza sie,ze nie umiem zapanowac nad myslami,ze staram sie w cos uwierzyc.W cos co niekoniecznie jest mile i przyjemne.W cos co mogloby wszystko popsuc.Sama stwarzam takie chore sytuacje....Niepokoj.Strach.Pozniej placz...Zal. Nie chce go zranic.Nie moge.Czemu bywa tak,ze staram sobie udowodnic,ze nic nie czuje.Ze nie chce z Nim byc? W srode wyjezdzamy.Udalo sie.Na 4 dni do Augustowa kolo Suleczyna.Spokoj,cisza.Tak na to czekalam.Na wyrwanie sie z miasta.Na krotka ucieczke....Spacery,namietne noce,leniwe poranki....Wspolne posilki,kapiele....Tyle potrzeba mi do szczescia
Dodaj komentarz