gru 17 2004

Bez tytułu


Komentarze: 16

Moj dzisiejszy sen(?!) trwal od godz. 6 do godz 7.10 .Co robilam do 6 rano?Ano uczylam sie moi mili.TAK!Jestem zdolna do tak wielkich poswiecen,zeby zarwac noc dla dobra sprawy(chuj,ze hm...nic nie pamietam?-uroki nocnej nauki).Juz miedzy 4,a 5 chodzilam jak zombie i ledwo dopijalam zimna juz kawe.Teraz czuje sie jakby ktos mnie walcem przejechal.Ale to poczatki....u mnie tak wyglada kazda noc w czasie sesji...A kawa juz zygam.Jej zapach kojarzy mi sie z nocnym zakuwaniem...Z niczym wiecej tylko z tym wlasnie.Najlepiej na mnie dziala herbata z dzikiej rozy...mniam.Oczywiscie + 1 lyzeczka cukru.Sniadanie juz mam za soba.Standardowo 2 grzanki z jakas tam szynka prasowana+pomidor.Oto moj codzienny zestaw sniadaniowy...fuck&shit.

W nocy oszalalam,gdy na MTV classic zobaczylam i uslyszalam boski Faith no more.Mike Patton.....Ahhh....Orgazm gotowy:)

A wieczorem na impreze z moim E. Narazie mi sie nie chce.Moze pozniej mi sie zachce.Wczoraj wieczorem wpadlam do Niego.Lubie atmosfere w Jego domu.Jest taka ciepla i rodzinna.Jeszcze kazdy mi sie przyglada,ale z sympatia,wiec nie mam nic przeciwko:)... Kiedy zamknieci w Jego pokoju mozemy sie polozyc razem chociaz na kilka minut wtedy jestem w 7 niebie.Niewiele brakuje mi do szczescia...

moje_tzw_zycie : :
abs
17 grudnia 2004, 08:45
ha! tak to jest, jak się studiuje na Jakimś-Normalnym-Kierunku-Studiów. ;) Łączę się w bólu. Będziesz miała dość, wpadaj na hungarystykę uw:D

Dodaj komentarz