Archiwum 24 września 2004


wrz 24 2004 Bez tytułu
Komentarze: 27

Pan M.nie ma kasy na nasz wyjazd.Przyjaciel nie moze mu pozyczyc,rodzice maja inne wydatki.Jestem zalamana.Planujemy ten wyjazd od miesiaca.Zyjemy nim.A teraz DUPA.Co prawda ma troche oszczednosci,ale to jest gleboko schowane i zostanie przeznaczone na nowy komputer.Dzisiaj jeszcze raz przegladalam domki,pokoje do wynajecia...Nic ciekawego.A moze po prostu jestem maruda i tyle.Moze Wy macie jakies znajomosc.No nie wiem...Bede dzisiaj z M. rozmawiac,mam nadzieje,ze cos wykombinujemy.

Slonce wyszlo zza chmur.Od razu lepiej sie robi.Musze sie nacieszyc ostatnimi resztkami ladnej pogody.To juz koncowka.


Henryk mieszka w domu starców. Każdego
wieczoru, po
kolacji
Henryk wychodził do ogrodu, siadał na
swoim
ulubionym fotelu i
wspominał
swoje życie. Pewnego wieczoru, 87-letnia
Stefania
spotkała go w
ogrodzie.
Przysiadła się i zaczeli rozmawiać . Po
krótkiej
konwersacji Henryk
zwraca
się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już calkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci
nawet gdybyś
miał przyłożony
pistolet
do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktoś
potrzymał go
chociaż w ręce. I
Stefania
zgodziła się . Rozpięła Henrykowi
rozporek i wzięła
jego
pomarszczonego
fiutka do ręki. Od tego czas co wieczór
spotykali się
w ogrodzie.
Jednak
pewnego dnia Stefania nie zastała
Henryka w umówionym
miejscu.
Zaniepokojona
(wszak w tym wieku o wypadek łatwo)
poczęła go
szukać . Znalazła
Henryka w
najdalszym kącie ogrodu a jego fiutka
trzymała w ręku
89-letnia
Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzykneła ze
łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta
lafirynda czego ja
nie mam?!
- Parkinsona
moje_tzw_zycie : :