Komentarze: 14
Moja zazdrosc mnie wykonczy....Przykre doswiadczenia sprzed roku daja o sobie znac i zapewne nie dadza mi nigdy spokoju.Kiedy On zostawil mnie dla mojej "przyjaciolki"(od tego czasu bardzo ostroznie uzywam tego slowa) to przestalam wierzyc w szczerosc,w milosc...W Nich.No i po roku poznalam pana M. ktory od poczatku zaczal mnie uczyc "podstaw bycia razem",zaufania do drugiej osoby.Ale ja musze jeszcze powalczyc ze soba.Wczoraj bylo ciezko...Glupia zazdrosc.Teraz jest ok....Rozmawiamy,wyjasniamy i coraz bardziej zblizamy sie do siebie....
Po jutrze do ginekologa.Tabletki.no i tak ogolnie,profilaktycznie:)Pan M. zaproponowal skladanie sie na pigulki.Ciesze sie.Nie zostawia mnie w z tym samej.
Wtorkowa upojna noc przelozona na srode:)
Ostatnio zdarza mi sie plakac ze szczescia....