po co się starać? po to zeby nie siedziec z załozonymi rękoma i nie biadolić jak to jest źle i nic nie wychodzi [a jak ma wychodzic jak sie nie stara?:) (za to jak się stara na początku moze nie wychodzic, ale w końcu zacznie!)]
eee... zamotałam?:)
*linka*
14 lutego 2005, 12:57
Biedactwo... Za dużo Ci się tego wszystkiego zwala na głowę. I to już chyba ponad Twoje siły... W każdym razie najważniejsze, że się starasz i że robisz, co możesz. Jeśli nie wyjdzie i okaże się, że to za mało, to trudno. Jak tak dalej pójdzie to zostanie z Ciebie strzęp człowieka. Bardzo mnie to wszystko martwi. Przemęczasz się, kochana... Zdecydowanie przemęczasz. Wierzyłam w Ciebie i wierzę nadal. Ale wiem też, że nie zawsze wszystko się udaje... Że czasami człowiek po prostu nie daje sobie rady... Dlatego cokolwiek się stanie, ja i tak nie zmienię o Tobie zdania. Jesteś silną i dzielną kobitą, kochana. I na pewno wszystko będzie dobrze :*.
wiesz Ania, mi się wydaje, że to zawsze tak jest, ze nam się wydaje, że nie damy rady, że już nie mamy siły itp. Ale zawsze jest też tak, że dostajemy kopa, zaciskamy zęby i pięści i mówimy \"ja wam pokażę...\". w myśl zasady, ze \"jak cię życie kopie w tyłek to mu oddaj - zrób wysiłek\". Powdzenia Kochana!!!
eee... zamotałam?:)
Dodaj komentarz