Komentarze: 21
Ostatni dzien pracy za mna...Przed chwila wczolgalam sie do domu calkowicie wypompowana.Mam nadzieje,ze kawa postawi mnie na nogi.Mialam dzisiaj renament,a poniewaz nie wyrobilam sie ze wszystkim czesc roboty papierkowej wzielam do domu.Musze policzyc,uporzadkowac specyfikacje,popodliczac itp...Zastanawiam sie czy nie odlozyc to na jutrzejszy poranek:/
Ojciec jutro wyjezdza na 3 dni.Baska do szkoly bedzie dreptac a ja?Ja musze nalozyc na siebie pewne obowiazki.Bede spac max do 9,ograniczac siedzenie przy komie,no i bede sie uczyyyyc:)Mam nadzieje,ze pan M. odwiedzi mnie chociaz na chwilke,brakuje mi go.Teraz rzadziej sie widujemy...On ma nauke,duzo pracy na komputerze.A ja mam tony notatek na biurku i cos musze z tym zrobic:/Ja jesem jego zona a On moim mezem:)Nawet nie wiecie ile mi to sprawia radosci:)niby nic takiego a jakos milo sie robi.
Wrzesien....1 dzien tego miesiaca.Kiedys to bylo cos.Galowe stroje,lekki stresik i poddenerwowanie,chec zobaczenia znajomych,ktorzy wtedy bardzo sie zmieniali przez te 2 miesiace wakacji.No i opowiadanie i sluchanie o letnich wyjazdach,obozach.Pamietam,jak kiedys wg mnie 2 miesiace to bylo tak duzo czasu....prawie wiecznosc.Tyle rzeczy mozna zrobic przez ten czas.Dzisiaj z nostalgia obserwowalam uczniow wracajacych do domow,idacych nad morze,chodzacych po sklepach,siedzacych w autobusach.I zal.Zal za tym co bylo i nie wroci.To byly piekne czasy.Wtedy tego nie wiedzialam,po czasie zaczynam to doceniac.Bo wiem co stracilam.Ta swiadomosc jest najgorsza.Lata podstawowki.Sielanka,wieczna rozrywka,glupoty w glowie,uwagi w dzienniczku,bieganie po drzewach,pierwszy zapalony papieros,pierwsze upicie sie,pierwsze zauroczenia....A liceum?Smak doroslego zycia.Smak powagi i pewnej odpowiedzialnosci.Inni ludzie,inne zachowania.Ale nadal pstro w glowie:)Pierwszy seks,pierwsze zapalenie skreta,pierwszy biwak,pierwszy chlopak....Mam wrazenie ze przez te wszystkie lata w ogole sie nie zmienilam.Ze nadal jestem ta roztrzepana,zakompleksiona Anka.Moze tylko nieco poznalam i przywyklam do swiata,do tego co mnie otacza.Mam wrazenie ze wchodze w coraz wieksze bagno doroslosci,nie ma ucieczki.