Komentarze: 21
Dostalam dzisiaj roze czerwona:) Troche banalny kwiatek,ale liczy sie gest,a On z tego co wiem nie ma w zwyczaju dawaniu tego typu prezentow:)Wpadl na chwile i poszlismy na krotki spacer.Pogoda ladna,cieplo w miare.Po co siedziec w domu?Jeszcze gdybysmy byli sami,ale moja ukochana siostra musiala wrocic w najmniej oczekiwanym momencie:D Wczoraj ogladalismy u niego "W 80 dni do okola swiata".Fajna przygodowka.Film przewijalismy chyba z 5 razy...:)Teraz nie bede miala juz tyle czasu na spotkania.Na uczelni mam zapieprz,duzo obowiazkow.Mam jeszcze do tego wszystkiego problemy zdrowotne i bede musiala pochodzic po lekarzach.Troche sie boje,ale staram sie niepanikowac.
Jestem zaaferowana ta cala nowa sytuacja z Nim.Ale ostroznosci nigdy za wiele.Ja potrzebuje duzo czasu,zeby sie na kogos otworzyc,zaufac,poczuc sie przy tej osobie pewnie.Licze na Jego wyrozumialosc i cierpliwosc :)
Juz nie placze tak czesto,nie smuce sie.To co sie dzieje teraz daje mi duzo radosci i pozytywnej energii.Idac ulica coraz czesciej usmiecham sie do samej siebie.I mysle sobie"Ania...Jest coraz lepiej":)
Coraz blizej swieta.Trzeba kartki powysylac,postarac sie o odpowiednie przybranie domu,zaczac sie rozgladac za prezentami.Tak mi sie nie chce...